Cześć,
Notatka: Ta seria nie jest przeznaczona dla osób super zaawansowanych w sitecore. Dotarły do mnie informacje o krytyce w stronę tej serii od osób z większym doświadczeniem (szkoda tylko, że żadna z tych osób nie miała odwagi napisać bezpośrednio do mnie…. szame on ju!).
W poprzednim wpisie omówiłem samą instalację platformy sitecore. Jeżeli nie miałeś okazji zapoznać się z tym wpisem to odsyłam tutaj.
W tym wpisie natomiast omówimy sobie podstawy podstaw sitecore uwzględniając wygląd i zawartość ekranów. Pokażę, gdzie szukać informacji o logach, cache’u i kilku innych przydatnych informacjach.
Trzeba zacząć od tego, że sama platforma sitecore jest zbudowana z elementów dostępnych w sitecore. Co to znaczy? Każdy element, który zobaczycie na zrzutach poniżej jest itemem (czyli najmniejszym elementem systemu [o ile się nie mylę]). Dzięki temu możemy dorabiać swoje przyciski, opcje, modyfikować położenie i przynależność istniejących itemów. Daje to również możliwość rozbudowy samej platformy w sposób ograniczony jedynie naszymi pomysłami 😉
Oprócz tego warto wiedzieć, że sama platforma sitecore korzysta z minimum 3 baz danych o nazwach:
- master – zawiera cały kontent, włącznie z tym jeszcze nie opublikowanym
- web – zawiera kontent, który będzie widoczny po opublikowaniu
- core – zawiera ustawienia i customizacje platformy
Po pierwszym logowaniu pojawia nam się taki oto ekran:
Klikając w “Desktop” i wybierając z menu ala windows “Content Editor” przejdziemy do widoku edycji itemów, dlaczego akurat polecam otwieranie w ten sposób, a nie proste wejście w “Content Editor” na stronie głównej? Ze względu na to że w prawym dolnym rogu będziemy mieli możliwość zobaczenia i zmiany aktualnej bazy danych:
Notatka: Należy pamiętać, aby wszelkie edycje itemów związanych z kontentem przeprowadzać na bazie master. W przeciwnym wypadku zmienione itemy zostaną nadpisane tymi z bazy master przy opublikowaniu kontentu w tym pliki media.
Kolejnym ekranem wartym opisania jest ekran control panelu:
Patrząc na objętość tego wpisu, zastanawiam się, czy nie jest za długi. Dlatego też myślę, że jak na ten wpis wystarczy. Oczywiście wszelka konstruktywna krytyka mile widziana 😉
Jak zwykle do przeczytania w następnym wpisie!
Łukasz